Po 6 godzinach jazdy minivanem (busikiem) z Chiang Mai dotarliśmy do Chiang Khong, czyli przygranicznego miasteczka po stronie tajskiej. Gdy wyszliśmy z auta nie znaleźliśmy żadnego punktu zaczepienia, który pomógłby nam dostać się na przejście graniczne. Ruszyliśmy przed siebie. Po kilku minutach znaleźliśmy tuktuka, którego kierowca poinformował nas, że mamy bardzo mało czasu, bo granicę zamykają o 16. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Check out w Tajlandii, przejazd mostem przez Mekong i ... po laotańskiej stronie już byliśmy spóźnieni. Okazało się, że "dodatkowa opłata" sprawiła, iż nie mieliśmy problemu z uzyskaniem wizy :) Po 15 km jazdy, czymś pomiędzy tuk tukiem a busikiem dotarliśmy do Huay Xai w Laosie.
Nocleg znaleźliśmy od razu. Jest drogo. Szok. Przygraniczne miasteczko lub może celniej będzie nazwać je wioseczką charakteryzuje się kosztami jedzenia najwyższymi jakie spotkaliśmy dotychczas w Azji. Dobrze że nocleg tani.
Stąd zaczyna się rejs Mekongiem w kierunku Luang Prabang.
W połowie drogi, po pierwszym dniu rejsu docieramy do Pakbeng. Jest to mała miejscowość w górach porośniętych dżunglą nad Mekongiem. Muszę przyznać, że miejsce ma swój klimat. Podobało się nam. Moglibyśmy tam zostać jeden dzień dłużej i rozejrzeć się po okolicy.
Wieczorem postanowiłem skorzystać z "oferty" rozrywkowej. Poszedłem do "pubu" i usiadłem obok emerytów z Wielkiej Brytanii, żeby mieć do kogo buzię otworzyć. W pewnym momencie barman zaczął za darmo nalewać laotańskiej whiskey, a następnie bimber. Niestety na tym nie poprzestał. Przyniósł jakieś zielsko i całą maszynerię do jego palenia. Okazało się, że to opium i zaczął namawiać zebranych do skosztowania. Z uwagi na długoletnie więzienie, a nawet karę śmierci za narkotyki 5 minut później wraz z większością osób ulotniłem się do pokoju, aby przypadkowo nie nabawić się kłopotów. Tak w skrócie wyglądała laotańska gościnność w Pakbeng :).
Jeśli zamierzacie płynąć slowboat'em Mekongiem do Luang Prabang to na swojej trasie z całą pewnością napotkacie 2 wspomniane miejscowości i jak widać może się sporo wydarzyć.
Huay Xai i Pakbeng - informacje praktyczne:
- dojazd z Chiang Mai w Tajlandii do Huay Xai zajął nam ok. 8 godz.: minivan (busik) do Chiang Khong 350 THB + 200 THB tuktuk na posterunek graniczny + 100 THB z granicy do Huay Hai,
- z Huay Xai do Pakbeng dopłynęliśmy łódką Mekongiem (ok. 7 godz.), miasteczko jest przystankiem w trakcie 2 dniowego rejsu do Luang Prabang (drugi dzień rejsu trwa ok. 5 godz.),
- koszt rejsu Huay Xai - Luang Prabang 30$, w tym tuk tuk na przystań, skąd odpływają łódki,
- nocleg w Huay Xai, np. Sabaydee Guesthouse (100 000 LAK/ 4 os.), a w Pakbeng, np. Vatsana Guesthouse (100 000 LAK/ 4 os.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz