Dzień spędzony na jeziorze Inle Lake był najbardziej interesującym i różnorodnym podczas pobytu w Birmie. Układając plan wyjazdu oczywistym było, że Inle musi znaleźć się na naszej trasie.
Inle Lake to drugie pod względem wielkości jezioro w Birmie. Jego powierzchnia to 116 km2, ma 22 km długości i 11 km szerokości. Leży na wysokości 880 m n.p.m., czyli wyżej niż nasze Zakopane. Noce są zimne, a wieczory i poranki dość chłodne.
Jezioro jest płytkie. Średnia głębokość akwenu w porze suchej to nieco ponad 2 m. Maksymalna głębokość to 3,7 m, ale w porze deszczowej wzrasta do ponad 5 m.
Wody są stosunkowo czyste. W ich toni naukowcy wyodrębnili 35 gatunków ryb, w tym połowa endemicznych. Od 2015 roku Inle Lake należy do Światowej Sieci Rezerwatów Biosfery.
Bezsprzecznie najciekawszą częścią wycieczki po jeziorze była wizyta na lokalnym targu. Choć były obecne stragany z pamiątkami to jednak targ służy głównie lokalnym mieszkańcom.
Sprzedaje się na nim w zasadzie wszystko, mięso, ryby, warzywa, owoce, tkaniny i całą masę innych rzeczy potrzebnych do życia Birmańczykom.
Dominującą grupą etniczną nad Inle Lake jest Intha. Słowo w tłumaczeniu oznacza "dzieci jeziora". Lud Intha mieszka na jeziorze w domach na palach z plecionego bambusa oraz w przylegających do jego brzegów wioskach.
Życie codzienne to przede wszystkim rybołówstwo i rolnictwo. Miejscowi rybacy znani są z charakterystycznego stylu wiosłowania, polegającego na staniu na jednej nodze na dziobie i owijaniu drugiej nogi wokół wiosła.
Turystyczna machina sprawiła, że pojawili się rybacy, którzy w ekwilibrystyczny sposób pozują do zdjęć z koszem rybackim za drobną opłatą.
Trzeba przyznać, że wygląda to efektownie, a zdjęcia pozujących rybaków znajdują się na blogach, fb czy instagramie niejednego kto odwiedził Inle.
W wioskach na jeziorze i w jego okolicy można spotkać manufaktury srebra oraz cygar.
Region słynie także z przemysłu tkackiego.
Transport po jeziorze odbywa się przede wszystkim małymi, jednosilnikowymi łodziami.
Charakterystycznym elementem krajobrazu są pływające ogrody, czyli roślinność uprawiana na wodzie.
Warty odwiedzenia jest drewniany klasztor na wodzie Nga Phe Kyaung, zwany świątynią skaczącego kota. Nazwa wzięła się od mnichów buddyjskich trenujących koty tak, aby skakały przez mini obręcze trzymane w ręku. My nie mieliśmy szczęścia i pokazu nie widzieliśmy, ale monastyr ma swój urok.
Odbijając nieco od jeziora i płynąc jednym z kanałów można dotrzeć do Shwe Inn Dein Pagoda.
Świątynia składa się z setek małych pagód, o różnych kształtach i kolorach.
Bazą wypadową na Inle Lake jest Nyaung Shwe. Miejscowość sama w sobie nie jest specjalnie interesująca. Kilkanaście ulic, knajpki, nocny targ i dobrze rozbudowana baza noclegowa.
Jeśli miałbym wybrać jeden, najciekawszy dzień spędzony w Birmie to ten na jeziorze Inle byłby moim wyborem. Uzasadnienie: bardzo duża różnorodność atrakcji.
Inle Lake - informacje praktyczne:
- przejazd minivanem na trasie Bagan - Inle Lake zajmuje około 7 godzin, koszt biletu to 15000 MMK,
- trasa nocnym VIP busem z Inle Lake do Rangunu zajęła nam około 11,5 godziny, koszt biletu to 30000 MMK,
- godny polecenia nocleg w Nyaung Shwe to Primrose Hotel, 14,5$ / 1 doba za pokój 2 os.,
- całodniowa wycieczka po jeziorze w wersji rozszerzonej kosztowała 22000 MMK, w wariancie krótszym czasowo 18000 MMK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz