Japonia to nie tylko wspaniałe atrakcje, ale również przepyszne i zdrowe jedzenie. Gdy pomyślimy o typowym japońskim daniu to do głowy przychodzi sushi, jednakże kraj ten ma do zaoferowania o wiele więcej w tej kwestii.
Punktem obowiązkowym wizyty w Japonii dla tych, którzy lubią sushi, ale także dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą czy lubią, są sushi bary. Miejsc, gdzie można skosztować to słynne danie jest mnóstwo, ale my polecamy bary tuż obok tokijskiego targu rybnego Tsukiji. W małych restauracjach, na kilka - kilkanaście osób, między 6 rano a godziną 14 można zjeść jedno z najlepszych sushi nie tylko w Tokio, ale i w całym kraju. Na stołach króluje jakość i świeżość ryby oraz niesamowite umiejętności sushi masterów nabywane przez lata. Kulinarne unikatowe doznania.
Drugą potrawą, która skradła nam serca jest zupa ramen. Najlepszą jedliśmy w małej knajpce pomiędzy dworcem a zamkiem w Himeji. Stoi ona tam od lat 40-tych i serwuje wyśmienitą zupę według starej, sprawdzonej receptury. Najogólniej ramen to rosół z makaronem na bazie wieprzowiny (najczęściej) lub drobiu z różnymi dodatkami charakterystycznymi dla kuchni japońskiej (np. wołowina, sos sojowy, jajko, wodorosty itp.).
Godne polecenia są pierożki gyoza, które można traktować w zależności od ilości jako przystawkę lub danie główne. Charakterystyczne dla gyoza jest cienkie ciasto i farsz składający się m.in. ze zmielonego mięsa wieprzowego, kapusty pekińskiej, imbiru oraz czosnku. Pierożki są bardzo powszechne i można je dostać w zasadzie w każdej restauracji.
Będąc w Osace jedliśmy takoyaki, czyli smażone kulki o średnicy 3-5 cm składające się z ciasta i ośmiornicy z różnymi dodatkami (np. czerwony marynowany imbir). Warto spróbować.
Popularny w Japonii jest także drób, np. kurczaki, które najczęściej podawane są w panierce, smażone na głębokim tłuszczu w towarzystwie ryżu i zupy miso.
W Kraju Kwitnącej Wiśni ryby jada się nie tylko w postaci sushi, ale i tej tradycyjnej. Będąc w Kioto trafiliśmy do restauracji, która od lat 50-tych specjalizuje się tylko w tuńczyku. Serwuje się go tam na wiele sposobów. Był to jeden z najlepszych posiłków jakie zjedliśmy podczas wyjazdu.
Na mniejszy apetyt polecam japoński omlet.
Na koniec parę spostrzeżeń: wszystko co nie jest zupą jada się pałeczkami, nie ma widelców, do posiłków podawana jest za darmo woda albo zielona herbata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz