Japonia to kraj łatwy do podróżowania na własną rękę, ale do najtańszych nie należy. Japonia jest pełna pięknych miejsc, zabytków i atrakcji, a Japończycy to jedna z najbardziej przyjaznych nacji z jaką mieliśmy do czynienia. Zdecydowanie najlepiej zorganizowana.
Co może zaskoczyć w tak cywilizowanym kraju? Okazuje się, że wiele. Pomimo, iż z niektórych spraw zdajemy sobie sprawę jeszcze przed przyjazdem to dopiero na miejscu okazuje się jaka jest rzeczywistość. Poniżej kilka wybranych spostrzeżeń i ciekawostek z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Japonię zamieszkuje 126 milionów ludzi, z czego aż 38 mln w aglomeracji Tokio. Czy zatem miasto stoi w korkach przy tej ilości osób? Absolutnie nie. Wszystko dzięki rozbudowanej sieci metra i kolejek naziemnych. Komunikacja działa perfekcyjnie, punktualnie i często. Dla przykładu dworzec Shinjuku, na którym krzyżują się linie metra, kolejki miejskie, regionalne itd. obsługuje dziennie 3,5 mln pasażerów.
Kontynuując kwestie transportowe należy wspomnieć o słynnych super szybkich pociągach shinkansen'ach. Klika charakterystycznych cech bullet train'ów: prędkość, która średnio oscyluje w granicach 300 km/h, maksymalne opóźnienie w skali roku 36 sekund (jak oni to robią!), duża częstotliwość przez co każdy zajdzie miejsce. Część wagonów objętych jest rezerwacją miejsc, a inne są dostępne dla każdego. To bardzo wygodne, bo można przyjść na peron, stanąć w kolejce i prawie na pewno wejdziemy do najbliższego pociągu. Czystość i przestronność pociągowych toalet to zupełnie inny świat niż rodzime PKP.
Ostatnia ciekawostka z kategorii komunikacja to taksówki. Nigdzie na świecie nie spotkaliśmy się, aby drzwi do auta otwierał taksówkarz za pomocą specjalnego przycisku. Pasażer nie dotyka klamki. Wyobraźmy sobie Japończyka w Polsce, który stoi przed taxi i czeka... i nic, aż wreszcie zrozumie, że musi obsłużyć się sam.
Kult pracy w krainie szogunów wiecznie żywy. Z tego co zaobserwowaliśmy to większość miejsce pracy opuszcza koło godziny 19. Wówczas ulice zalewa morze ludzi.
Rzecz jasna zwyczaj karze nie wracać bezpośrednio do domu, tylko wyjść z kolegami i szefem do restauracji czy pubu. Integracja przebiega przy sporej ilości alkoholu, co dla niektórych kończy się drzemką.
Szanuje się każdego kto pracuje, niezależnie od tego co robi. Ludzie starsi nazwijmy to w wieku emerytalnym także pracują. Można ich spotkać nawet w marketach czy fast foodach.
Mówi się, że Japończycy słabo mówią po angielsku i coś w tym jest, aczkolwiek nie jest tak źle, bo w większości przypadków nie mieliśmy problemu, aby się czegoś dowiedzieć w języku Shakespeare'a.
Zdumiewająca jest tamtejsza uprzejmość. Mamy z nią do czynienia na każdym kroku. Na początku nieco krępuję, ale po chwili człowiek się do tego przyzwyczaja, a potem zastanawia, dlaczego taka przepaść dzieli Polaków w tej kwestii.
W żadnym innym kraju poczucie bezpieczeństwa nie jest tak wysokie. Odnosi się wrażenie, że w Japonii nikt nie popełnia przestępstw. Policjanta z bronią nie wiedzieliśmy ani razu.
Tolerancji od Japończyków też moglibyśmy się uczyć. Nikt nikogo nie ocenia, nikt na nikogo spode łba, a tylu pozytywnie zakręconych freak'ów na ulicach nie zobaczymy nigdzie indziej na świecie, a tradycyjne kimona na ulicach to w zasadzie noszą tylko turyści, którzy postanowili lepiej wczuć się japoński klimat.
Co ciekawe na ulicach nie ma w zasadzie śmietników. To na minus, bo z pustą butelką wody trzeba trochę pochodzić zanim znajdzie się miejsce, gdzie będzie można ją wyrzucić. Choć Japończycy dużo palą to na ulicy bardzo rzadko spotkać można kogoś z papierosem. Można palić w lokalach i w stricte wytyczonych miejscach.
Z kolei napoje, jedzenie, ale i nie tylko można kupić w znajdujących się dosłownie wszędzie automatach.
Jeśli jesteśmy przy automatach to znalezienie kantoru nie jest proste, ale co jakiś czas można natknąć się na kantorowe automaty (przypominają bankomaty), w których bez problemu wymienimy dolary na jeny.
Nie da się przejść obojętnie nad wszechobecną mangą. Choć osobiście nie rozumiem o co w niej chodzi to mieszkańcy Japonii są nią zafascynowani.
Co rusz można natknąć się na olbrzymie, piętrowe salony gier. W nich nie tylko młodzi ludzie, ale mnóstwo osób starszych, które w ten sposób umilają sobie czas.
W Tokio trafiliśmy do sklepu zoologicznego, który nas totalnie zaskoczył. Po pierwsze zwierzęta trzymane są w specjalnych klimatyzowanych akwariach, box'ach, co z uwagi na ilość miejsca nie wygląda dobrze. Po drugie Japończycy pragnący kontaktu z pieskami i kotkami przychodzą do sklepów, aby się z nimi pobawić, dotknąć, a niekoniecznie kupić, bo kto zajmowałby się czworonogiem, kiedy właściciela ciągle nie w domu. Przykre.
Na koniec parę słów o toaletach. Toalety publiczne są wszędzie za darmo i utrzymane są w bardzo wysokiej czystości. Sam kibelek czy to w hostelu czy restauracji to istne zautomatyzowane cudo z panelem do sterowania na ścianie. Podgrzewana i samo otwierająca się klapa, funkcja bidetu, osuszania, podświetlenie, muzyka, dzięki której inni nie muszą słyszeć co się tam wyprawia to tylko niektóre cechy japońskiego WC. Trzeba przyznać, że Ci, którzy do toalety chodzą z telefonem czy książką w Japonii mieliby raj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz